Polskie filmy na Netflixie to kategoria, po którą szczególnie chętnie sięgam. Nie uważam, że polska kinomatografia (filmy i seriale) w całości jest zła, choć nie przepadam za idiotycznymi komedyjkami na jedno kopyto. W tym zestawieniu polskie filmy Netflix, znajdziesz aż 7 propozycji. Z pełną odpowiedzialnością polecam nowości, oraz odradzam tytuły, o których było głośno, a są zwyczajną stratą czasu.
Zainteresuje cię również:
- 5 POLSKICH SERIALI
- LEGENDY POLSKIE, CZYLI BAJKI DLA DOROSŁYCH
- FILM CARTE BLANCHE – NIE WIDZĘ INACZEJ
- KINO FRANCUSKIE POLECANE FILMY
- NAJPIĘKNIEJSZE FILMY O MIŁOŚCI
- FILMY DO OBEJRZENIA Z BABCIĄ I DZIADKIEM
- NAJLEPSZE FILMY ROMANTYCZNE NA NETFLIXIE
Polskie Filmy Netflix, które warto zobaczyć
1. Wszyscy moi przyjaciele nie żyją
Ta polska czarna komedia, wzbudzała od początku wielkie emocje. Za sprawą głównej bohaterki, granej przez Julię Wieniawę, spotkałam się z rozmaitymi opiniami na temat tego polskiego filmu na Netflixie. Powiem tak, mimo niskiej oceny na Filmwebie (tylko 5 gwiazdek), uważam, że to film godny uwagi i polecenia. Po pierwsze jest to świeża formuła, która może dla niektórych być zbyt odważna i innowacyjna, ale na pewno nie nudna. Po drugie, mamy tutaj plejadę polskich młodych gwiazd: Mateusz Więcławek, Nikodem Rozbicki i doskonały Adam Bobik. Krytycy filmowi wypowiadają się o produkcji bardzo pochlebnie. Cieszę się więc, że uległam propozycji męża i spędziłam ciekawie 1,5 godziny śmiejąc się i kręcąc głową z niedowierzania, jak bardzo może skomplikować się zwyczajna domówka zorganizowana w Sylwestra.
2. Sala samobojców. Hejter
Bardzo fajny film, choć niewybitny. Jan Komasa broni się oryginalną i bardzo aktualną historią, dotyczącą szczególnie młodego pokolenia. Obejrzałam również „Salę samobójców”, która nie jest pierwszą częscią „Hejtera” i zaznaczę, że podobała mi się bardziej. Ale ten polski film to dobry pomysł na seans z bliskimi. Daje do myślenia, jak bardzo jesteśmy w stanie naruszyć własne i cudze granice, aby osiągnąć sukces i zyskać akceptację innych. W głównej roli Maciej Musiałowski, który jest obiecującym, młodym aktorem. W mojej ocenie wypada autentycznie, ciekawie, także wzbudza w widzu szereg rozmaitych emocji. Nie chcę, żeby zabrzmialo to zbyt krytycznie, ale końcówka filmu jest dla mnie nieco przerysowana, za co ma małego minusika. Ale daję mocną 7 za całokształt.
3. Boże Ciało
Pamiętam, że bardzo chciałam zobaczyć „Boże Ciało” w kinie i fartem udało mi się załapać na jakiś ostatni seans. Wybrałam się więc z mężem i jego bratem. Jest to mocne kino. Chcąc niechcąc zmusza nas do refleksji nad wiarą, nad tym gdzie kończy się granica dobra, a zaczyna się zło. Ciekawe i nieoczywiste spojrzenie na polski kosciół katolicki i kondycję placówek opiekuńczych dla młodzieży. Wybitna kreacja Bartosza Bieleni i chyba mój ulubiony film wspomnianego już wyżej Jana Komasy. Koniecznie zatem obejrzyj i podziel się wrażeniami.
4. Jak zostałem gangsterem historia prawdziwa
Bardzo fajny film, w którym czuć aspiracje i inspiracje do takich klasyków jak „Chłopcy z Ferajny”, czy „Kasyno”. Na pewno to nie jest kategoria filmowa pokroju żenady w wykonaniu Patryka Vegi. Główna postać marzy od dziecka by zostać gangsterem, i jak nietrudno się domyśleć realizuje swoje cele z rozmachem. Mimo ponad 120 minut filmu, nie ma nudy, czeka na nas wartka akcja, dynamiczne i imponujące zdjęcia, oraz starannie wyselekcjonowana oprawa muzyczna. Istnieje niebezpieczeństwo, że polubimy głównego bohatera, ktory nie do końca wiadomo, czy jest tym „dobrym, czy złym”. Mimo, że cała historia jest zlepkiem luźno powiązanych ze sobą życiorysów polskiej mafii lat 70, ogląda się to przyjemnie. Dobra rozrywka, na przyzwoitym poziomie, szczególnie dla fanów kina gangsterskiego.
Polskie Filmy Netflix, na które szkoda życia
5. Sąsiady
Przerost formy nad treścią – tak mogłabym podsumować krótko film „Sąsiady”. Ale to byłoby nieuczciwe, bo nie daj Boże, jeszcze skusisz się Anną Muchą i Mariuszem Pudzianowskim w obsadzie, czy muzyką i obecnością Marka Dyjaka. Dystrybutor promujący ten film wyrządził całej produkcji najwiekszą krzywdę. „Sąsiady” były reklamowane jako komedia z Anią Muchą w roli prostytutki, Pudziana w roli księdza, a wszystko z jazzowym tłem i występem gościnnym Dyjaka. Nie powiem, dałam się na to złapać!
Powiem więcej, wygrałam na to „dzieło” poczwórne zaproszenie do kina. Gdy zabierałam przyjaciół na seans, nie sądziłam, że spotkam się z czymś bardzo awangardowym, tak dziwnym i niestrawnym, że nie potrafię przywołać nawet jednego pozytywu, który by wynikał z obejrzenia tego koszmarka. Myślałam, że przeczytanie ksiażki na podstawie której nakręcono „Sąsiadów” rozjaśni mi nieco sytuację, ale niestety, to był gwóźdź do trumny. Jest to tak nieudana produkcja, na każdej z płaszczyzn: zaczynając od idiotycznego wyboru głównych bohaterów, przechodząc przez realizacje, na nietrzymającej się kupy fabule kończąc.
6. Zenek
Spotkałam się z opinią, że „Zenek zasługuje na więcej” i niestety musze się z tym zgodzić. Mimo, iż pochodzę z Podlasia, nie wyssałam miłości do muzyki disco polo z mlekiem matki, ale byłam ciekawa, co z tego wyszło. Gdyby nikt ci nie powiedział, że to film autobograficzny, pewnego rodzaju laurka i wieniec podziękowań dla współczesnego „wieszcza narodu”, można by to wszystko łyknąć i przyjąć na klatę. Ot, kolejny film odpalony w tle, który nikogo nie obraża, nie uraża, nie interesuje na tyle, by odmówić sobie małej drzemki podczas seansu, ale też nie irytuje, by przełączyć na coś innego. Ale kurde, w tym filmie nie ma prawdziwych faktów z życia Zenka Martyniuka, na przykład dostajemy combo inspirowane życiem lidera Bayer Full (innej gwiazdy disco polo). Mowa o scenie porwania dziecka, ktore rozmija się z fikcją.
Druga sprawa, to że w tym filmie nie ma absolutnie jednej piosenki disco polo, a już na pewno brak tu twórczości Zenka. Litości! To mnie chyba najbardziej rozzłościło i rozczarowało. Szkoda życia na produkcję, która ni ziębi, nie grzeje, nie jest tym za co się podaje, że ma być. Zabrakło w niej podlaskiego folkloru, autentyczności i disco polo rzecz jasna!
7. Prime Time
Największe rozczarowanie tego roku, mimo że mamy kwiecień 2021! Odpalam sobie film z jednym z ulubionych aktorów: Bartoszem Bielenią i jaram się na myśl, że przede mną 90 minut ekscytacji, napięcia, bo „Prime Time” to thiller psychologiczny. Tak przynajmniej wynika z opisu producenta i zajawki obejrzanej w polecanych filmach na Netflixie. Od pierwszej sceny czuję dreszcze i ekscytację, bo pojawia się Magdalena Popławska, którą absolutnie uwielbiam, w każdej roli. Historia inspirowana wydarzeniami z 2003 roku, kiedy to na teren telewizji publicznej wtargnął „szaleniec z karabinem”, który uprowadza strażnika, żądając puszczenia go na antenie.
Dostajemy zapowiedź naprawdę wciągającej historii. Bardzo trafnie dobrana scenografia, czuć namacalnie wręcz klimat przełomu wieku i smak lat 90. Postacie drugoplanowe, gwiazdka tv Mira i ochroniarz, autentycznie przekazują emocje osób uwięzionych, które martwią się o swoje życie. W momencie kulminacyjnym, cała historia zostaje brutalnie przerwana. Bez wyjaśnienia, zakończenia, słowa, które by tłumaczylo ten zabieg. Jedno wielkie gówno, którego nie uratowały wielkie nazwiska, świetna ekipa realizatorów i wciągające wydarzenia z Woronicza, mające być powodem do dyskusji z widzem.
Jestem ciekawa, które polskie filmy na Netflixie z tego zestawienia oglądałaś? Zgadzasz się z moimi ocenami, czy nie do końca?
Kto to jest Marcin Pudzianowski ?
Dziękuję, za zwrócenie uwagi. Przepraszam za pomyłkę, już poprawiłam, chodziło oczywiście o Mariusza Pudzianowskiego.;)
Kocham Cię za opis „Prime Time” 😀 lepiej bym tego nie napisał!
Dziękuję. Mało kiedy pozwalam sobie, aż na tak emocjonalne i dosadne podsumowania, ale kurczę, tutaj czuje się po prostu oszukana. Reżyser i scenarzysta przekombinowali…
Według mnie szkoda życia na boże ciało
[…] Polskie filmy Netflix – co warto obejrzeć, a na co szkoda życia? pochodzi z […]
Boże Ciało nie oglądałam, ale zamierzam. Hejter faktycznie słabo wypada w porównaniu z Sala samobójców. Jak zostać gangsterem świetny. Mnie zaciekawił Prokurator, Paradox a z zagranicznych New Amsterdam, Gambit Królowej to już chyba każdy oglądał ❤️
Akurat „Prime Time” nie jest najwyższych lotów, chociaż nie nazwałbym tej produkcji totalną klapą.
Z filmem Zenek się zgadzamy, ale Boże Ciało nas akurat też nie zachwyciło.
[…] POLSKIE FILMY NETFLIX – CO WARTO OBEJRZEĆ, A NA CO SZKODA ŻYCIA? […]