Które seriale ostatnich lat warto zobaczyć? Ranking polskich seriali, które pokochali widzowie! Sprawdź rekomendowane tytuły.
Końcówka zimy to idealny moment, by wreszcie nadrobić zaległości. Dziś prezentuję 5 polskich seriali, które musisz zobaczyć. Spokojnie, na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie zabraknie wciągającej fabuły, mrocznej historii, kryminalnej zagadki, czegoś apetycznego, romantycznego, czegoś dla fanów seriali medycznych oraz miłośników prawa. To jak zaczynamy?
Przed dalszym czytaniem, przeczytaj ulotkę lub skontaktuj się z farmaceutą
Na wstępie zaznaczę, że nie znoszę osób, które powtarzają bezmyślnie: polskie kino, polskie seriale – nie oglądam. Na moje uprzejme pytanie czy znają chociażby klasykę polskiego filmu, zazwyczaj odpowiadaj, że nie, lub coś tam widzieli, ale im to nie pasuje. Jeśli jesteś taką osobą możesz od razu stąd iść, bo nie mam zamiaru tracić czasu na tłumaczenie tego, że aby móc coś oceniać, najpierw trzeba to poznać. Skoro nadal tu jesteś mogę spokojnie oprowadzić cię po 5 polskich serialach godnych uwagi. Gdybyś nadal był spragniony polskich inspiracji, koniecznie sprawdź Legendy polskie.
1. „Przepis na życie”
Serial nie jest nowinką na rynku, ale fani komedii obyczajowych docenią nie tylko fabułę, obsadę aktorską, ale również piękne zdjęcia i realność wydarzeń przedstawionych w serialu. Nie zniechęcaj się pierwszymi odcinkami, w których to główna bohaterka Anka (Magdalena Kumorek) jest tak mdła i rozbebeszana jak większość bohaterek z książek Grocholi. Na szczęście z każdym kolejnym odcinkiem (i sezonem) odzyskuje pewność siebie i bierze się w garść. W końcu na polskim rynku doczekaliśmy się serialu, w którym głównym motywem jest gotowanie. A jak wiadomo: jedzenie, miłość, zazdrość i rywalizacja to idealny „przepis” na udaną produkcję. W serialu pojawia się plejada gwiazd: Borys Szyc (można go nie lubić, ale gra świetnie), Piotr Adamczyk (w roli pantofla bezbłędny), Maja Ostaszewska, która uwaga: moim zdaniem robi cały serial. Rola Beatki, w którą się wciela jest równocześnie: zabawna i żenująca. Jej postać wzbudza: współczucie, empatię, niechęć, a do tego wszystkiego bawi i wzrusza, a wszystko to jednocześnie.
Mocne strony:
- ukazuje prawdziwe życie z jego blaskami i cieniami,
- przekrój życia rodzinnego z całym dobrodziejstwem inwentarza,
- mocno rozwinięty wątek seniorów i młodzieży, co czyni serial uniwersalnym i jest dobrą propozycją do spędzenia czasu rodzinnie,
- piękne zdjęcia jedzenia – aż chce się gotować po seansie,
- fajnie dobrani aktorzy, którzy nie nie wyglądają jak gwiazdy Hollywood tylko normalni ludzie,
- serial toczy się w mojej ukochanej Warszawie,
- wątek „Grubej” to nowość w polskim serialu, pokazanie że młoda, dziewczyna, która jest gruba też zasługuje na miłość.
2. „Prawo Agaty”
To ten typ serialu, po którym każdy z nas zaczyna żałować, że nie studiował prawa. Tytułowa Agata (Agnieszka Dygant) to kobieta z krwi i kości, które w życiu idzie jak burza. Będąc prawnikiem w jednej z najbogatszych, warszawskich korporacji czuje się królową życia. Do momentu, w którym okazuje się, że została brutalnie oszukana przez swojego narzeczonego. W tym serialu mamy ukazane prawdziwe życie, kiedy w jednym momencie jesteś na szczycie, a za chwilę spadasz w przepaść. Po czym wstajesz,a okazuje się że to dopiero początek twoich tarapatów. Agnieszka Dygant tą rolę udowadnia, że jest wszechstronną aktorką i potrafi więcej niż tylko rozśmieszać. Studenci prawa będą narzekać, że rozprawy sądowe są skrócone, a cały proces przygotowawczy do procesu spłycony. Mimo wszystko ten serial to ten z gatunku, na który czeka się z utęsknieniem. TVN zafundowało nam, aż 7 sezonów, przy czym z mężem po ostatnim tęskniliśmy i żałowaliśmy, że to już koniec.
Mocne strony:
- w każdym odcinku poruszany jest jakiś wątek prawniczy,
- główna bohaterka „schodzi na ziemię” i okazuje się, że jest fajną babeczka, taką jak każda z nas,
- serial mocno koncentruje się na przyjaźni – przyjaciel nie jedno ma imię i ratuje z prawdziwych tarapatów
- w końcu Karolak na trzecim planie i o dziwo: podoba mi się, jak gra męża i ojca
- znowu moja Warszawa, moje miejsca, czuć klimat wielkiego miasta.
3. „Lekarze”
Po sukcesie „Ostrego dyżuru” i „Chirurgów” w końcu i my doczekaliśmy się fantastycznie zrealizowanego serialu medycznego. Całe szczęście nie ma tu dramatów z „Na dobre i na złe”, a wątki medyczne są zrealizowane na najwyższym poziomie. Plus tego serialu jest taki, że wątki głównych bohaterów: Alicji i Maxa Kellerów rozmywają się z każdym kolejnym sezonem.
Serio, nic mnie tak nie denerwowało jak nieogarnięcie wiecznie rozdziawionej buzi Alicji (Magdaleny Różdżki) i zamulonego, niepokornego Maxa (Paweł Małaszyński). Ale reżyser na szczęście ogarnął się i zaczął rozwijać inne wątki w serialu. Mamy tutaj przekrój związków, całą ich typologię – zaczynając od relacji uczennica i mistrz, poprzez odnowienie pierwszej miłości, zakochanie się „na starość”, młodzieńcze wybryki, czy też po prostu dobranie się na zasadzie przeciwieństw. Cały ten społeczny balast osadzony w medycznym tle powoduje, że mimo „wpadek”, serial „Lekarze” ogląda się z zaciekawieniem.
Mocne strony:
- masa przystojniaków i nie mam tu na myśli Małaszyńskiego, za to na uwagę zasługuje: Piotr Polk, Jacek Koman, Szymon Bobrowski, Wojciech Zieliński (kolejność przypadkowa),
- Danuta Stenka w roli dyrektorki szpitala wymiata, inspiruje, zachwyca, wzrusza i powoduje, że każda z nas marzy o tym, by starzeć się z taką godnością jak ona,
- Kasia Bujakiewicz udowadnia, że jest nadal w formie i swoja obecnością czyni serial bardziej ludzki i jest po prostu przytulnie,
- operacje, zabiegi, cała otoczka medyczna, dopracowana do najmniejszych szczegółów, fani seriali medycznych będą zadowoleni.
4. „Na krawędzi”
Wśród polskich seriali należy wyróżnić „Na krawędzi”, ponieważ to serial, który chciałam ogłosić – polskim serialem wszech czasów, ale póki co muszę się wstrzymać, ale o tym wspomnę później. Dwa sezony soczystego kryminału, który został poprowadzony w ten sposób, że do samego końca widz nie był pewien, co tak naprawdę się wydarzy. Po pierwszym sezonie kilka razy nie mogłam zasnąć w nocy, był tak realistyczny. Z kryminałami jest tak, że nie nie mogę zbyt wiele z fabuły wam zdradzić, ale powiem co znajdziecie w serialu: gwałt, morderstwa, narkotyki, przekręty finansowe, handel ludźmi… Po cichu liczę na trzeci sezon, kto wie może moje marzenie się spełni?
Mocne strony:
- od pierwszego odcinka do samego końca serial trzyma w napięciu,
- fabuła jest tak realistyczna, że zaczynasz podejrzewać sąsiadów o nieczyste zagrywki,
- mroczny klimat serialu zostaje w głowie na długo,
- świetna obsada aktorska: nadal pozostaję pod wrażeniem kreacji: Urszuli Grabowskiej, Maji Hirsch oraz Przemysława Sadowskiego.
5. „Belfer”
Wstrzymałam się z określeniem „Na krawędzi” serialem wszech czasów, ze względu na to, że przed nami kolejny sezon „Belfra”. Świeżynka na polskim rynku, która zdążyła narobić już sporo zamieszania. Mamy tutaj mroczny i nieco osobliwy klimat małej, polskiej wsi. Mamy tajemnicę, masę tajemnic i niewygodnych faktów. Skorumpowani politycy, skorumpowany wymiar prawa… Mamy też belfra (Maciej Stuhr), piekielnie inteligentnego, przebiegło i do tego równie tajemniczego. W tym serialu nie ma słabych momentów. Piękne zdjęcia, wybitna obsada aktorska, świetnie napisany scenariusz, klimat – słowem wszystko co dobry serial powinien mieć w sobie. Jest to zdecydowanie polski serial, który warto zaprezentować na arenie międzynarodowej. Jest to produkcja, która na długa zapada w pamięć. Odcinek trwa prawie godzinę, ale mija w ułamku sekundy – po prostu czekam na kolejny sezon.
Mocne strony:
- historia, która trzyma w napięciu do ostatniej minuty,
- obiecujące odkrycie Pauliny Szostak, która wciela się w rolę Eweliny, sprawdź sam o czym mówię,
- muzyka, zdjęcia, każdy detal dopracowany i dopasowany idealnie, tworzy makabryczny i osobliwy klimat tej historii,
- poruszanie tematów na czasie: każda rodzina skrywa tajemnicę, zazdrość i zemsta zawsze prowadzą do tragedii,
- plejada polskich gwiazd: Krzysztof Pieczyński, Magdalena Cielecka, Łukasz Simlat, Paweł Królikowski i wielu innych,
- warto zwrócić uwagę na kreacje młodych aktorów: Józef Pawłowski, Sebastian Fabijański, Mateusz Więcławek stworzyli mocne filary całej produkcji.
Najlepsze wśród polskich seriali
Mam nadzieję, że ty również jesteś fanem polskich seriali? na pewno zauważyłeś, że w moim przypadku nie ma czegoś takiego jak ograniczenia gatunkowe, czy też rynek produkcji. Lubie poznawać nowe lady,również te serialowe. Po za mocnymi stronami 5 polskich seriali, które warto obejrzeć na pewno interesują cię ich wady? „Przepis na życie” pod koniec nieco się ciągnie (mam wrażenie, że to nieuniknione w przypadku ostatnich odcinków super produkcji). „Prawo Agaty” momentami nieco odbiega od prawdziwego życia, ale chyba o to chodzi, żeby widz mógł trochę odpocząć od tego, co sam doświadcza?
W „Lekarzach” akcja zaczęła się rozkręcać pod koniec serialu, szkoda że wątki innych bohaterów nie zostały poprowadzone dalej. „Na krawędzi” jest momentami bardzo brutalny. Czy to wada? Nie, ale w moim przypadku pewna scena gwałtu utkwiła w głowie do teraz… „Belfer” póki co jestem zauroczona i czekam na kolejny sezon – dopiero wtedy będę mogła nieco krytyczniej wyrazić swoją opinię. A ty oglądasz polskie seriale? Może coś polecisz? Jestem ciekawa, czy widziałeś coś z mojego zestawienia? Czekam na twoją opinie, tu na dole.
*****
„Dla mnie baba-chirurg to ani chirurg, ani baba.”
- Leon Jasiński, serial „Lekarze”
Jak podoba Ci się mój ranking polskich seriali? Pozostaw swoje tytuły w komentarzu poniżej.
Z tych wszystkich seriali widziałam „Belfra”. Pozostałe tytuły znam tylko z nazwy. „Belfer” jest super, ale generalnie mnie nie ciągnie jakoś do polskich seriali. Nie wiem, może się to zmieni z czasem (kiedy znudzi mi się amerykańskie kino!) 😀 Mój grafik serialowo-filmowy jest tak napięty, że szok (zwłaszcza ostatnio!). Chociaż spróbuję wygospodarować lukę na „Lekarzy”, bo już sporo dobrego o tym słyszałam.
Ogólnie jak ktoś ma zajawek na coś, to rozumiem to 🙂 My z mężem też mamy swoje klimaty i raz oglądamy tylko seriale historyczne, wielkie produkcje, a raz coś dla odmóżdżenia. Obecnie relaksujemy się wieczorkiem 2 odcinkami „Przyjaciół”, które mamy zamiar obejrzeć od deski do deski po kolei w końcu:)
Myślałaś o mnie pisząc wstęp? To właśnie ja zawsze krytykuję polską twórczość, nie lubię, nie doceniam, nie zagłębiam się. Razi mnie wiele rzeczy, te same gęby w kazdej produkcji (Szyc, Karolak i Adamczyk aż do porzygu!), brzydota, ponurość lub głupota. A i plus wiązanki przekleństw bez sensu. (bo gdy zasadnie to nawet zeozumiem)
Więc przeczytałam wszystko! Tytuł mnie tak zaintrygował, że nie mogłam się oprzeć. I jak zwykle, tak recenzujesz, że dałabym szanse tym tytułom. Jednak z dużą dawką ostrożności 😉
A ja się nie skuszę. Belfra, tak i owszem obejrzę wcześniej czy później. Niestety nie lubię polskich seriali, nie przepadam za polskimi filmami. Może nawet nie chodzi mi o aktorstwo czy braki w scenariuszu, ale często o fatalnie wgrany dźwięk i efekty. Kiedyś był tekst właśnie skąd to się bierze (oszczędności, wszystko „po taniości i znajomości”) i może dlatego. Plus lokowanie produktu robione w tak nienaturalny i infantylny sposób, że to boli, po prostu boli…
Z tym aspektem dźwiękowym niestety masz rację, sama tego doświadczam, ale jako, że mam bardzo dobry słuch to często tłumaczę mężowi co powiedzieli 😀 Kocham polską kinematografię, polskie seriale, nie wszystko – ale z dużym zainteresowaniem śledzę produkcje i recenzuję 🙂
Wiem, że ta trójca aktorów wychodzi nawet z lodówki, ale na usprawiedliwienie dodam, że Karolak w „Prawie Agaty” nie jest amantem i przygłupem, jest go tam mało, ale w fajnej, konkretnej formie. Adamczyk w „Przepisie” gra taką niedorajdę życiową, że miejscami aż boli, ale robi to naprawdę kapitalnie. Z kolei Szyc? Zawsze w rolach, w których ma grać nieznośnych gnojków daje radę, nie sposób go nie polubić za ten buntowniczy charakter 🙂 Kocham polskie produkcję, kocham polskich aktorów – wielu z nich zaczęłam obserwować w teatrze i cieszę się, że łamią tabu i zarabiają na chleb również w serialach, uwaga coraz częściej na naprawdę światowym poziomie 🙂
Zachęciłaś mnie do „na krawędzi”! 🙂 A „belfer” jest mega! Tylko uwaga do opisu – rzecz dzieje się w miasteczku, nie wsi. Reszty nie widziałam prócz paru odcinków „prawa Agaty”.
Jak pisałam to faktycznie zastanawiałam się, czy sformułowanie wieś będzie adekwatne – poprawię 😉 A Prawo Agaty – Paweł zaczął oglądać ze mną z doskoku i się wkręcił. Na krawędzi mnie zastanowiło – nie bardzo ufam produkcjom Polsatu, ale ten serial mnie zaskoczył.
P.S Masz Disqusa, WOW 😀
Z tego co przedstawiłaś oglądałam kilka odcinków „Prawa Agaty” jestem pełna podziwu dla jej aktorstwa. Oglądałam również serial Lekarze jest to dobry serial, jednak niedociągnięcia były widoczne zwłaszcza przy wykonywaniu operacji. Zaintrygowałaś mnie tym belferem w wolnej chwili obejrzę chociaż jeden odcinek.
A wiesz, co do Lekarzy to jestem zdziwiona, bo wg mnie bardzo profesjonalnie wyglądała cała otoczka medyczna.. Przynajmniej jak miałam robioną CC to sala i klimat przypominał Lekarzy właśnie.
Wg mnie widać było na przykład , że otwarty brzuch jest atrapą.
wow, co za oko! 🙂
Seriali oglądam niewiele. A polskie kino, to współczesne, czasami próbuję, ale nie daję rady. Zdarzają się pojedyncze fajne filmy (niektóre Kolskiego), ale … Natomiast Belfer jest naprawdę dobrym serialem, W serialach preferuję historię zamkniętą w jednym odcinku, ale w Belfrze niewiele mi przeszkadzało. Kiedyś takim serialem, który lubiłem był „Paradoks”, ale skończyło się na 1 sezonie, bo słaba oglądalność.
Rozumiem, myślę, że „Na Krawędzi” również by ci się spodobało, skoro klimat Belfra do ciebie przemówił 🙂
Generalnie nie oglądam seriali – w ogóle, bez względu na to, czy to coś polskiego, jakiś hit z Netflixa, czy jeszcze coś innego. Chociaż muszę przyznać, że opisałaś te seriale w taki sposób, że aż kusi, żeby coś obejrzeć. Szczególnie Przepis na życie, bo bardzo lubię Maję Ostaszewską i uważam, że jest jedną z lepszych polskich aktorek i w dodatku udało się jej uniknąć zaszufladkowania.
To szczerze ci polecam dla Mai ten serial <3 jest jej tam dużo i gra kapitalnie, uwielbiam ja 🙂
Oj, masz ambitny cel, te seriale mają tyleee odcinków. Ja zamierzam obejrzeć z powyższej listy Belfra. Pozostałe do mnie nie przemawiają 🙂
Te seriale już dawno obejrzane na przestrzeni ostaniach 5 lat z moim Ukochanym 🙂 Belfer i Na krawędzi – to ten sam gatunek.
Lekarzy próbowałam oglądać, pokonało mnie to zdecydowanie. Belfra zaczęłam oglądać, ale potem mi kanał wyłączyli. Czytałam recenzje o zakończeniu, ale to, co widziałam, zapowiadało się interesująco. Nie zdążyłam jeszcze obejrzeć w internecie, ale tego serialu nie przekreślam.
Lekarze w pierwszym sezonie faktycznie mogli zniechęcić 🙂 Ale Belfra koniecznie w sieci nadrób, warto <3
Nie widziałam z tego zestawienia nic (jeszcze), bo jak wiesz i bez tego zakopana jestem w serialach :DDD Za typową obyczajówkę w polskim wydaniu podziękuję, ale „Na krawędzi” i „Belfra” mam na uwadze.
No ja wiem, za tobą Monia trudną nadążyć 😀 Tak „Belfer” na pewno cię zainteresuje, a „Na krawędzi” – to tylko 2 sezony, więc jestem ciekawa, czy się spodoba? 🙂
O nieee, przypomniałaś mi moje ulubione seriale, które się pokończyły i smuteczek. 🙂 Bardzo lubiłam Prawo Agaty! Lekarze i przepis na życie (pierwsze sezony szczególnie) bardzo spoko. No i jeszcze stara, dobra „Magda M.” sprzed lat. Muszę sięgnąć w końcu po „Belfra.” Lubiłam tez „Singielkę” – szczególnie klasę montażu, produkcji i innych rzeczy, których fachowo nie potrafię nazwać, ale miała klasę po prostu, choć wątki nierzadko się ciągnęły niepotrzebnie. Ale też smuteczek, że koniec. 😉
Tak, „Singielka” super, dobrze że Elka w końcu jest z Tomaszem 😀 „Magda M.” – klasyka 🙂 Zdaje sobie sprawę, że to co w serialach jest ukazane nie zawsze ukazuje prawdę, ale my tego chcemy – wyobrażasz sobie „Prawo Agaty” i godzinę jak siedzi w papierach? Bez sensu 😀
Mogliby dać więcej bliskich ujęć z Tomaszem, bo za mało ich tam było 😀 Hi hi.
Nie przepadam za polskimi serialami, nie potrafię się do nich przemóc, bije z nich sztuczność.
Mocne słowa, dlaczego sztuczność?
O mój ukochany Przepis na życie. Właśnie na TVN Fabuła kończą się powtórki. Wypada idealnie na drzemkę małego i mam chwilę, żeby się zrelaksować przy pięknym jedzeniu :))
Smaczny serial zawsze spoko <3
Brlfer to moja pozycja! Jesten też fanką Paktu! Lubię polskie seriale, które nie są tasiemcami 😉
O Paktu nie widziałam, polecasz?
W Belfrze jestem zakochana <3 A drugi sezon we Wrocławiu!!
No własnie <3 Wroclove 🙂
Ojej, nie oglądam za bardzo seriali, bo większość czasu wolnego poświęcam na czytanie książek :)))
Znam to, ale warto czasem coś obejrzeć dla równowagi <3
Ja również.
Uwielbiałam Lekarzy. O Belfrze słyszałam duuuużo dobrego więc czas chyba nadrobić zaległości:)
Koniecznie, bo to serial wymiatacz <3
Zapomniałam jeszcze wczoraj napisać, że dodałabym do Twojej listy Prokuratora oraz Watahę. Oglądałaś?
Prokurator świetny, Wataha jeszcze nie, ale mam zamiar obejrzeć 🙂
„Przepis na życie” byłby świetnym serialem, gdyby nie Kumorek.. Nie byłam jej w stanie znieść, a twardo dawałam jej kolejne szanse. Tak mdłej i tragicznej pseudo gry aktorskiej dawno nie widziałam. Szkoda, bo reszta obsady była rewelacyjna. Do „Belfra” się zabieram, bardzo mnie zaciekawił 🙂 Dodatkowo czekam na „Belle epoque” z Małaszyńskim, moją miłością gimnazjalną 😀 Pozdrawiam!
Kumorek zaprezentowała się zupełnie z innej strony niż dotychczas i w moim odczuciu z każdym kolejnym sezonem się ogarniała – tak miała napisaną postać. Wiem, że była irytująca, ale mimo wszystko na koniec się wzięła w garść. Również czekam na ten serial. Co Małach z Magdy.M się przypomniał ?:D
Hajs się pewnie musi zgadzać 😀 Co najlepsze, nigdy nie oglądałam go „Magdzie M.” 😛
A to w takim razie szacun 😀
Belfer to jednej z lepszych, polskich seriali. Potwierdzam trzeba go koniecznie zobaczyć! I to otwarte zakończenie sugeruje, że możemy liczyć na więcej 🙂
Tak zdecydowanie! Drugi sezon we Wrocławiu <3 nie mogę się doczekać 🙂
Nie bij- ale nie przepadam za polskim kinem mimo że klasykę bardzo cenię ;).
Aczkolwiek na Belfra bym się skusiła GDYBYM MIAŁA CZAS 😀
No spoko… ty jesteś taka american girl, że ci wybaczam 😀 Serio, jak znasz klasykę jesteś usprawiedliwiona 🙂 Weź Agniesiu znajdź te 40 minut w tygodniu na Belfra – serio, serio warto 🙂
a gdzie go w sieci oglądać?:)
CDA 😀
chyba nie kumam 😀
brrrr nie lubię polskich seriali, nie wiem czemu ale nie odpowiadają mi :/ choć ten najnowszy mnie kusi, a piszę tu o Belle Epoque 😉
No właśnie i ja dziś będę oglądała 🙂
Nie mam telewizora i nie przepadam za serialami, ale na „Belfra” poluję. Przyjaciółka, dobra dusza, nagrała mi na plytkę i teraz tylko wypatruje z nią spotkania:-)
I to jest piękne, polecam udanego maratonu z serialem 🙂
Dodałbym jeszcze serial „Czas Honoru”. 🙂
Też dobry serial 🙂
Jutro ma być pierwszy odcinek Belle Epoque, może wpadnie do kolejnego rankingu? 🙂
Myślę, że na pewno recenzja będzie 😀