W czasie Mundialu na ogół towarzyszyłam mężowi w ogądaniu meczów. W przypadku połfinału sportowe emocje przegrały z emocjami, które wzbudziła we mnie ksążka „Nieodgadniony” Maureen Johnson. Będąc na naszym urlopie na podlskiej wsi, tam gdzie zawracają wrony i psy szczekają dupą, siegnęłam z ogromną ciekawością po „Nieodganionego” i totalnie przepadłam. Czytałam rano przed tym, jak wstały jeszcze dzieci. Czytałam podczas posiłków, do pierwszej i drugiej kawy. Zanurzałam się w „Nieieodgadnionym” nad wodą, w ogrodzie, na trawie i hamaku. Moje emocje sięgnęły zenitu, kiedy pewnego wieczoru akcja książki zaczęła się tak rozkręcać, że mało nie dostałam zawału…
„Nieodgadniony” Maureen Johnson – dlaczego przez tę ksiązkę o mały włos nie zeszłam
na zawał?
Wyobraźcie sobie dobrze ten klimat. Po całym dniu pełnym wrażeń (wiecie jak to jest z dziećmi na urlopie). Wiosking (czyli moja osobista nazwa wypoczynku na podlaskiej wsi) w naszym wykonaniu wygląda mniej wiecej tak, że córki od momentu otwarcia oczu do zamknięcia ich wieczorem, biagją cały czas na świeżym powietrzu. Wszystko odbywa się na zewnatrz. Nie przedłużając, po kolejnym męczącym, ale udanym dniu urlopu, gdy udało nam się położyć córki spać, mąż poszedł ogłądać półfinał mundialu, a ja w pidżamie wybrałam się na hamak z „Nieodgadnionym”. Uroki lipca są taki, że jeszcze od 20 do 22 mogłam sobie spokojnie rozkoszowac się lekturą, delikatnie bujając w hamaku i popijając zimnego portera. Napawałam się każdą chwilą z „Nieodgadnionym”. Do czasu, kiedy akcja książki zaczęła się tak rozkręcać, że trup zaczął ścielić się gesto. Gdy byłam na etapie dociekania i analizowania, kto stoi za kolejnym morderstwem, z za rogu wyszedł mój mąż, który pojawił się nagle i niespodizewanie. Ze wszystkie o mało nie wypadłam z hamaka, na szczęście Paweł zatrzymał mój spektakularny upadek i zabrał bezpiecznie do domu.
Tak naprawdę, gdy czytałam tego wieczoru „Nieodgadnionego”, warunki w których się znalazłam podsycały jeszcze bardziej najstraszniejsze rejony mojej wyobraźni. Każdy szelest, który usłyszałam w mojej głowie jawił się jako skradanie się tajemniczego mordercy. Szelest liści na drzewie wzbudzał we mnie dreszcze. Skrzypiące drzwi od stodoły przyprawiały mnie o gęsią skórkę. Po chwili zaczęłam żałować, że czytam „Nieodgadnionego” w samotnosci. Głos z tyłu głowy podopowiadał że, „gdyby coś się wydarzyło” nie usłyszy i nie zobaczy mi nikt. Nagle mój oddech samoistnie zaczął przyspieszać. Czułam, że atak paniki zbliża się nieuchronnie. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam samą siebie uspokajać w myślach, że to na pewno nic takiego, że to przecież mi się wydaje, i że ile lat masz stara wariatko, żeby aż tak bardzo wkręcać się w fabułę ksiażki. Gdy postanowiłam zrobić obchód po ogrodzie zaczęło się ściemniać…
Kim jest „Nieodgadniony” i dlaczego po tej recenzji po niego sięgniesz?
Gdy zbliżałam się do drugiego płotu, nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Tym razem na pewno to nie było złudzenia. Dokładnie widziałam parę wściekle zielonych oczu wpatrujących się we mnie. Po chwili nieznajomy przybysz był pół kroku ode mnie i kasował mnie wzrokiem od góry do dołu. Kim był mój wiejski „Nieodgadniony”? Na szczęście okazał się miejscowym kotem, który po chwili zastanowienia potraktowałąm mnie dziarskim otarciem się o łydki. Z grzeczności zapytałam, czy jest głodny? Na potwierdzenie usłyszałam kilka krótkich miauknięć, po czym oddelegowałam się po kawałek szyneczki dla uroczego, burego koteczka.
„Nieodgadniony” Maureen Johnson – sięgnij po tę ksiażkę w wakacje, nie pożałujesz
„Nieodgadnionego” czytałam szybko, intesywnie i poczułam rozgoryczenie, gdy okazało się, że do rozwiązania zagadki będę musiała czekać na kolejny tom.
„Nieodgadniony” to pierwsza część kryminalnej trylogii „Truly Devious” autorki bestsellerów według „New Jork Timesa”, Maureen Johnson. Pasja autorki do zagadek widoczna jest na każdej stronie. Akcja rozgrywa się na przemian w dwóch planach czasowych – w 1936 roku, kiedy wydarzyła się zbrodnia i współcześnie.
https://www.youtube.com/watch?v=9_OmLmfFCWk
Zwiastun Nieodgadniony Maureen Johnson
Kiedy opowiadałam mężowi wrażenie po przeczytaniu „Nieodgadnionego” zapewnił, że i on musi to przeczytać, widać byłam taka rozemocjonowana. Co tu dużo mówić, lektura jest warta uwagi dla każdego kto lubi kryminały, wczuwa się w detektywa, a do tego nie da się przewidzieć zakończenia historii. Pierwsza część trylogii nie odpowiada na wszystkie pytania. Rozwiązuje sprawy częściowo, rzuca światło na nowe okoliczności. Daj mi koniecznie znać, czy czytałeś książkę „Nieodgadniony” Maureen Johnson? Czy moja recenzja zachęciła cię do przeczytatnia tej pozycji? I czy może znasz i polecasz inne pozycje Maureen Johnson?
Anka, przeczytam na bank!
A właśnie w końcu coś, co moge z czystym sumieniem ci polecić Monia 🙂
Potrafisz zachęcić jak mało kto <3
Ciesze się Dorota, tym bardziej, że ciężko jest dziś namówić kogoś na dobrą książkę 🙂
No dobra… przekonałaś mnie! 🙂
Już nie mogę się doczekać 2 tomu! Serio 🙂
No mi tez sie zachcialo:) eh
Polecam, polecam serdecznie 🙂
Bardzo lubię czytać kryminały ponieważ buduję napięcie. Chęć rozwikłania zagadki z każdym przeżuceniem kartki jest silniejsza od niejednej porcji deseru 🙂
bardzo chcialam zostac prokuratorem niestety zycie potoczylo sie inaczej ale pasja do zagadek kryminalnych pozostala zarazilam nia nawet dzieci,corka juz wybrala kierunek studiow kryminologia oczywiscie
Spośród wszystkich książek najchętniej po kryminały sięgam,
w mrocznym świecie zmysły zanurzyć wcale się nie lękam,
chcę czuć dreszcz emocji, chcę mieć gęsią skórkę,
tak bym nocą się bała przejść ciemnym podwórkiem.
Książka musi trzymać w napięciu, włos na głowie jeżyć,
abym naprawdę nie chciała tej historii przeżyć!
Jednocześnie bohater musi być zwyczajny,
jak ja czy Ty czytelniku, ot – człowiek normalny.
Bym zdała sobie sprawę, że co go spotkało,
może spotkać każdego, okazji niemało!
Kryminał musi me nerwy wciąż szargać na nowo,
i niech mnie zaskoczy każde jedno słowo!
Kusić ostatnią stroną, by wyjawić tajemnicę,
zaglądania na ostatnią stronę nikomu nie życzę!
Wywoływać ciarki i dreszcze na ciele,
znaków zapytania w sobie skrywać wiele,
bym po tej lekturze podczas ciemnej nocy,
do rana bała się próg sypialni bezpiecznej przekroczyć!
Dlatego „Nieodgadniony” tak bardzo mnie kusi,
te wszystkie założenia przecież spełniać musi!
Jestem pewna że wysiłek autorki nie poszedł na marne!
Tę książkę z wielką chęcią na półkę swą przygarnę!
Iwona, serdecznie Ci gratuluję 🙂 Proszę o kontakt na maila kontakt@kulturadlanas.pl w celu podania adresu do wysyłki 🙂
Dlaczego?
Jako mama trzech synów jestem uzależniona od mocnych wrażeń
Dlaczego kryminaly?? dlatego,ze moj maz je uwielbia wiec czytamy je wspolnie,czasami na glos czasami kazde w wolnej chwili ,ale najprzyjemiejsze sa momenty w ktorych dyskutujemy i przescigamy sie w domyslach kto jest tym zlym.Osoba ktora zgadnie pierwsza wybiera co ta druga ma zaserwowac na kolacje.Dzieciaki maja przy tym ubaw.
Krymialy przenosza mnie w zupelnie inny swiat, taki ekscytujacy, bo pelen intryg, zagadek, zaskakujacych zwrotow akcji. Wraz z kazda kolejna strona zwieksza sie ilosc nieznanych, nic nie jest takie, jakim sie wydaje. Za wszelka cene chce poznac rozwiazanie zagadki. Jako mala dziewczynka bawilam sie w detektywa i szpiegowalam moje starsze rodzenstwo (na zlecenie mamy, dla mnie to byla powazna fucha, a dla niej zarty:) Moim artefaktem byla niewielka lornetka, a zadanie ulatwial mi fakt, ze znalam ich (rodzenstwa) ulubione miejsca przebywania, bo czesto zabierali mnie ze soba 😉
I coz, czytajac kryminaly, wraca mi sentyment do tego zabawnego dzieciecego marzenia 😀
Lubię czytać kryminały (ale zaznaczę, że tylko te dobre ) dlatego, że są wciągające i nieraz mrożą krew w żyłach. Najbardziej lubię te o seryjnych mordercach, ponieważ staram się zrozumieć ich motywy działania i sposoby w jakie wybierają i mordują swoje ofiary. Zawsze kierują się jakąś logiką myślenia, jakimś zaplanowanym schematem działania. Tworzą coś na wzór układanki, która stopniowo układa się w jedną całość, ukazując rozwiązanie i tym samym wskazując drogę do sprawcy.
[…] 7. “Nieodgadniony” Maureen Johnson […]