Gdybym zapytała się ciebie o to, jaka jest najlepsza książka podróżnicza dla kobiet, co byś odpowiedziała? Przyznam się szczerze, że ten rodzaj literatury nie jest moim najulubieńszym. Ale umówmy się, jak książka jest dobra, nie interesuje mnie gatunek, tylko treść, to co twórca ma do przekazania. Dzisiaj zabieram cię na mój koniec świata, po to aby opowiedzieć o tym, czego dowiedziałam się właśnie z książki podróżniczej „Opowieści z końca świata”.
Zainteresują cię jeszcze:
Czytnik e-booków – jak wybrać? Czy jest lepszy niż tablet?
3 (egzotyczne) życzenia do Złotej Rybki
5 kobiecych książek do poduchy
Jaka jest najlepsza książka podróżniczna według ciebie?
Dla mnie osobiscie taka książka musi być napisana lekko, tak by czytając miało się ochotę pakowac walizkę lub bukować bilety na samolot. Uwielbiam kiedy książki podróżnicze opowiadają o lokalnych zwyczajach, życiu lokalsów, a nie są kolejnym przewodnikiem o must have odwiedzin, tego co podpowiada na dzień dobry Google. Super, jeśli mogę utożsamić się z autorem/autorką takiej książki. Bo umówmy się, czytanie o tym, co dla mnie jest poza zasiegięm i tak naprawdę nigdy nie uda mi się tego zrealizować, nie napawa zbytnio optymizmem. Dlatego wszelkie life hacki na sprytne, tanie i rozsądne podróżowanie, pod pierzynką humoru i dramatyzmu, przyjmuję z wielkim entuzjazmem.
Siedzę w pociągu, który ma określoną stację końcową, ale nie wiem jeszcze, ile razy i na której stacji wysiądę, ani tym bardziej co na tych stacjach się wydarzy. Choć kusi mnie wizja idealnego życia, to nie wytrzymałabym w jednym wagonie przez całe życie.
– Ewelina Gac „Opowieści z końca świata”
Moja najlepsza książka podróznicza to…
„Opowieści z końca świata” Eweliny Gac. Okazuje się, że w tej powieści znalazłam cząstkę siebie i własnego końca świata. Mimo, że nie byłam nigdy w Stanach Zjednoczonych i na Węgrzech. Za to tak jak Ewelina pokochałam Turcję, polubiłam się z Grecją i przekonałam do Czech. Jeśli chcesz się przekonać, w jakim stylu napisana jest ta książka, to koniecznie pobierz darmowy rozdział „Opowieści z końca świata”. To ksiażka, która rozpala serce jak tureckie słońce w czasie wakacji. Powoduje skrajne emocje, że czasem aż trudno uwierzyć, że jednej, filigranowej i młodej kobiecie mogło przytrafić się aż tyle przygód, do tego w tak krótkim czasie!
O czym są „Opowieści z końca świata” Eweliny Gac?
Zacznę może od tego, że jeśli nie znacie jeszcze bloga podróżniczego Eweliny, to koniecznie nadróbcie zaległości. Ta dziewczyna z charakterystyczną dla księgowych skrupulatnością, a do tego z ogromnym dystansem i urokiem opowiada o rozmaitych zakątkach świata. Robi tez kawał dobrej roboty, ponieważ edukuje i uwrażliwia nas Polaków, na lokalne piękno, odkrywając np. nieznane miejsca na opolszczyźnie. Charakteryzuje ją długi, gruby warkocz, hollywoodzki uśmiech i to, że za długo nie posiedzi w jednym miejscu. Jeśli jeszcze was nie przekonałam, dodam że Ewelina ma kapitalną kotkę – Perełkę, która prawdopodobnie niedługo podbije internet. W wolnej chwili zainspiruje was do dbania o ogród, parzenia kawy po turecku, czy po prostu przygotowywania smakołyków kuchni wegetariańskiej.
Są w życiu takie momenty, że po prostu trzeba zrobić coś całkiem innego. To się czuje, o ile się sobie na to pozwoli. Serce wyrywa się z piersi i krzyczy: Zrób to teraz, Ewelina!
– Ewelina Gac „Opowieści z końca świata”
Ale miałam podzielić się moimi wrażeniami po przeczytaniu jej książki. Zaznaczę, że na hasło: NIEIDEALNAANNA otrzymujecie 10% zniżki na jej książkę, e-booka oraz cały asortyment sklepu. To ten rodzaj książki, którą czyta się błyskawicznie. Ale nie chce się jej pochłonąć zbyt szybko, bo będzie ci smutno, że już się skończyła. „Opowieści z końca świata” urzekły mnie szczerością, ciepłem, mądrością oraz tym, że podróże Eweliny pokazane są bez instagramowego filtra. Tutaj Ewelina wpuściła nas do swojego intymnego świata, pokazując nie tylko piękno i brzydotę miejsc w których studiowała i pracowała. W tej książce dałam nam dostęp, malutką cząsteczkę samej siebie. I to własnie najbardziej mnie urzekło i przekonało, by polecać tę pozycję dalej.
Polska Bridget Jones w podróży
Mam nadzieję, że Ewelina nie obrazi się na mnie za takie porównanie, ale czytając jej książkę pomyślałam sobie, że to trochę jakby podglądać polską Bridget Johnes w podrózy. Bo jak inaczej nazwać wzloty i upadki Eweliny w Turcji, Grecji, Czechach, USA i na „znienawidzonych” Węgrzech? Bardzo dobrze, że „Opowieści z końca świata” są swojskie i sielskie. To dla mnie plus, że o podróżach można opowiedzieć prosto z serducha, bez typowego dla niektórych blogerów podróżniczych zadęcia.
Warto wspomnieć, że każda część ksiażki oddzielona jest piękną grafiką. Zresztą sama okładka oddaje już wyjątkowy: kobiecy, romantyczny, ale przy tym przygodowy klimat „Opowieści z końca świata”. Jeśli podoba ci się ta stylistyka polecam zakładki do książek i kubki ze sklepu Eweliny. Mi ciężko jest zdecydować, która z ilustracji jest moją ulubioną, ale chyba jednak Polska.
W tej książce nie ma miejsca na przeliczanie wszystkiego na złotówki, choć wiadomo, że do odkrywania świata również potrzebna jest forsa. Podróże, które zostały opisane przez autorkę, dają nam coś więcej niż informacje o wadach i zaletach danego miejsca. Dostajemy prawdziwy obraz życia w danej cześci świata z uwzględnieniem dobrodziejstwa inwentarza, różnic kulturowych i to co ważne – osobistych obaw. Bo może się okazać, że życie pod palmami, nie jest jednak wyznacznikiem szczęścia, a własne miejsce na świecie można odnaleźć na małej, podopolskiej wsi – tak jak Ewelina. Albo na podlaskiej wiosce, w Szaciłach, na moim osobistym końcu świata.
Jestem ciekawa jaka jest twoja najlepsza książka podróżnicza? Daj mi koniecznie znać i poleć coś od serca.
Aniu, nie wiem co powiedzieć. Dziękuję Ci za tak piękną recenzję i wyróżnienie. Za każdym razem jak sobie ją przypominam, wielki uśmiech rozjaśnia moją twarz. Buziaczki