Dokładnie 10 września wypadał termin mojego porodu. Wiadomo wyznaczony dzięki magicznej metodzie wzoru matematycznego na podstawie ostatniego cyklu miesiączkowego. Po pierwszej ciąży z Zuzą i 11 dniowym „opóźnieniu” narodzin córy byłam spokojna, że i tym razem termin będzie utopią. Rejestrując się na warsztaty Familie.pl „Przygoda z macierzyństwem” śmiałam się do męża, że najwyżej zacznę rodzic na szkoleniu… Na szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Druga ciąża, drugi raz
Pisałam wam już kiedyś o tym, że jestem szczęściarą. W pierwszej ciąży zaliczyłam pierwszy raz z Familie.pl. Warsztaty bardzo mi się podobały (szczególnie, że wszystkie nowości na temat macierzyństwa były dla mnie na wagę złota). Tym bardziej ucieszyłam się, że i tym razem z Mańką w brzuchu załapię się na kolejną odsłonę warszawskiego szkolenia. Poniżej prezentuję listę 7 rzeczy – wskazówek które wyniosłam z tego szkolenia.
1. Homeopatia, warto ją stosować
Stosowanie medycyny niekonwencjonalnej, szczególnie na dzieciach to kość niezgody mojego małżeństwa. Mąż chodzi za mną i szydzi, że chcę leczyć Zuzy bolące zęby rozcieńczoną wodą z jakąś tam substancją leczniczą. Powiem tak, wcześniej niedowiarek we mnie, a nawet duża sceptyczka do leków homeopatycznych podchodziła z dużym dystansem. Wiem, że moja mama leczyła mnie niegdyś takimi specyfikami, ale człowiek dopiero przy swoich dzieciach weryfikuje to co dobre i złe dla jego rodziny. Po wykładzie Pani dr barbary Leszczyńskiej zdecydowanie zmieniłam swoje nastawienie do tej formy leczenia i tak naprawdę postanowiłam dać homeopatii szansę w naszym domu. Pierwszy krok wykonany, póki co testujemy krople łagodzące ząbkowanie…
2.Komorki macierzyste – inwestycja na całe życie
Słyszeliście o Banku Komórek Macierzystych? Albo o komórkach pozyskiwanych z krwi pępowinowej podczas porodu? W telegraficznym skrócie jest to metoda, dzięki której gromadzimy krew,z której potem w razie potrzeby możemy pozyskać macierzyste komórki, jałowe, zdrowe, które mogą uratować życie naszego dziecka. Pobranie krwi pępowinowej jest możliwe tylko raz, w czasie porodu. Nie ma znaczenia czy rodzisz naturalnie, czy przez cesarskie cięcie. Zabieg jest nieinwazyjny, bezbolesny i błyskawiczny. Metoda świetna, chociaż dosyć kosztowna (płacimy za pobranie krwi i przechowywanie jej w Banku Komórek). Godne rozpatrzenia przede wszystkim w rodzinach z obciążeniem genetycznym do nowotworów itp. Żałuję, że w Polsce ta metoda nie jest refundowana.
3. Domowe KTG – idealne rozwiązanie dla każdej ciężarnej
Teraz piszę o hicie tego roku, po prostu jak zobaczyłam, że coś takiego istnieje to pomyślałam, że niebiosa mi sprzyjają. Domowe KTG, tak dobrze słyszycie. Sprzęt do monitorowania bicia serduszka maluszka i ruchów macicy w domu. Koniec z codziennym jeżdżeniem do szpitala, kolejkach na Izbie Przyjęć i kombinowaniem co zrobić z drugim dzieckiem (to o mnie, bo z Zuzą do szpitala bym nie weszła). Miałam przyjemność na sobie testować ten sprzęt, także szerzej o tym pojawi się wkrótce na blogu, bądźcie czujni.
4. Ruch przyśpiesza powrót do formy po porodzie
Po raz kolejny na swojej drodze spotkałam niesamowite kobiety z Mamoiselle (w pierwszej ciąży ćwiczyłam u nich gimnastykę dla ciężarnych do końca porodu). Fizjoterapeutka i instruktorka fitness, kobiety które same są mamami opowiadały o tym jak szybko dojść do siebie po porodzie. Trudno z nimi się nie zgodzić, że ruch – ale uwaga dostosowany do stanu zdrowia i przemyślany potrafi zdziałać cuda. Uważam, że w tej kwestii warto oddać się w ręce profesjonalistek.
5. Zdrowy sen dziecka to priorytet
Wykład na temat snu dziecka, w moim odczuciu to bardzo ważna lekcja dla każdego rodzica. Istotą są tutaj zdrowie, komfort psychiczny malucha, wieczorne rytuały, oraz warunki sypialniane dziecka. Wiedza tajemna na temat tego, co zrobić by maluch spał, a rodzic nie tracił przy tym zdrowia w moim odczuciu to priorytet nad priorytety.
6. Doula niezastąpione wsparcie przy porodzie
Osobiście postawiłam na asystę męża i indywidualnej położnej przy porodzie, ale pomysł z doulą wydaje mi się również sensownym rozwiązaniem. Jeśli zależy wam na duchowym i fizycznym wsparciu kobiety, która w jednym placu ma opanowane sposoby łagodzenia bólu i stresu porodowego, warto pomyśleć o jej towarzystwie. Zajęcia z doulą przed porodem pozwolą przygotować się nieco fizycznie i psychicznie na wielki finał, natomiast konsultacje po rozwiązaniu sprawia, że połóg będzie bardziej znośny. Fajnie, prawda?
7. Network, zaczyna się tam gdzie akurat jesteś
Najważniejsza lekcja z wydarzenia „Przygoda z macierzyństwem”? To przede wszystkim możliwość poznania nowych osób: specjalistów z zakresu opieki nad ciężarną i dziećmi. Kontakt z drugim człowiekiem. Nawiązanie nowych znajomości, wymiana doświadczeń, możliwość podzielenia się obawami, to wszystko czego doświadczyłam po raz kolejny dzięki Familie.pl. Miłym akcentem warsztatów jest również mini wyprawka od sponsorów wydarzenia, upominki dla maluszka to idealne wsparcie dla przyszłych rodziców, którzy potrafią zagubić się w gąszczu informacji i gadżetów must have dla najmłodszych. Uprzejmie dziękuję serwisowi Famile.pl za udostępnienie zdjęć z wydarzenia.
*******
„Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym.”
- Phil Bosmans
Ja od kilku lat stosuje tylko homeopatię i działa 🙂
Mąż jako osobista doula <3
ps.Czas powrotu do formy to w sumie indywidualne też bo moja koleżanka rocznik 83 wróciła po 2 tygodniach po cesarce..do 40h fitnessów w tygodniu..szok.
O to jednak warto stosować, super 🙂 WOW, ale dziewczyna ma zdrowie… szok. Ja boję się, żeby mi się tam wszystko w środku nie rozerwało, dlatego póki co spacery i dziewczynki, one dostarczają mi codziennej dawki ruchu ..;)
Fama głosi że jedzie na towarze ..ale to żadna nowość w branży fitów 😉
Bardzo fajnie, ze takie warsztaty są organizowane, wydaje mi się, że dzięki wiedzy wyniesionej z takich zajęć można udoskonalać swój „warsztat” jako rodzica (że tak to nazwę).
Homeopatii nie stosowałam nigdy, ale chyba warto zaintersować się tym tematem.
No właśnie byłam sceptyczna, ale testuję na Zuzce i pomaga na kły, które wyżynają się jako ostanie i trwa to bardzo długooo 🙂
Ja też chodziłam na wszystkie tego typu spotkania dla mam w Poznaniu, gdy byłam w ciąży z Kakaludkiem. Bardzo miło wspominam. Poznałam dużo fajnych osób i nowych marek. Teraz z prawie rocznym dzieckiem ciężko mi wyjść z domu i spędzić czas na takich warsztatach. Brakuje mi tego 🙂
Pocieszę cię, że lada moment to minie 🙂 Zuza skończyła 1,5 roku i dla niej każde wyjście to mega atrakcja, a dla mnie chwila wytchnienia. Mańce wszystko jedno, oby była pierś 😀
ooo…szczególnie zainteresował mnie temat domowego ktg, czekam na post 🙂
Nie dziwię się, to po prostu rewelacyjna rzecz 🙂
Ilu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć w internecie od Blogerów – normalnie głowa mała. Dużo piszesz o udogodnieniach dla kobiet w ciąży, o których może nawet niektórzy nie mają pojęcia. A to ważne, bo 9 miesięcy, to przecież prawie rok czasu, rok podczas którego życie rodziny staje na głowie. To świetnie, że dziś kobiety mogą skorzystać z tylu pomocy podczas ciąży 🙂
Zgadza się koncówka ciąży może dać w kość i moim zdaniem warto promować takie inicjatywy szerszemu gronu 🙂 Twoja Ukochana powinna mieć kiedyś wspaniałą opiekę, czuję to intuicyjnie 🙂
[…] już wam o tym w relacji z Warsztatów Familie.pl. że pierwszy raz w życiu spotkałam się z czymś takim jak Domowe KTG. Mówiąc najprościej jak […]