Od najmłodszych lat bardzo dużą wagę przywiązywałam do tego, w co mam się ubrać. Pamiętam te dziecięce boje, gdy buntowałam się i mówiłam mamie, że czegoś nie nałożę. Poza tym, że od samego początku, bardzo wyraźnie okazywałam to, czy coś mi się podoba, równie mocno zależało mi na tym, by moje ubranie było wygodne. Już jako kilkuletnia dziewczynka wymagałam od „ubrań” dwóch rzeczy: mają być olśniewająco piękne, żebym czuła się jak księżniczka, a do tego, mają umożliwić mi małpie harce. Byłam tym typem dziecka, które wyglądało jak aniołek (okrągła buzia i słodkie blond loki), a jednocześnie pierwsze zgłaszało się do łobuzowania. Wspinaczki po drzewach, gra w piłkę, berki, psoty – cała ja.
Mam jedno bardzo intensywne wspomnienie z dzieciństwa, w którym pojawiają się mama i babcia. Pamiętam, że w listopadzie, tuż po moich urodzinach obie zabrały mnie na zakupy, żeby dowiedzieć się, co chciałabym dostać od Mikołaja. Ponad 25 lat temu, jedyny dostępny sklep, który robił wrażenie w Białymstoku, znajdował się w centrum miasta. „Central”, bo o nim mowa, w tamtych czasach stanowił spełnienie marzeń wszystkich dzieci. Czego tam nie było! Zabawki z „Ameryki”, ubrania, biżuteria, luksusowe dodatki do domu. Jednym słowem raj.
Jedyna rzecz, która zrobiła na mnie wrażenie na tamten moment, to była czerwona, aksamitna sukienka z ogromną białą kokardą znajdującą się z przodu i tyłu ubrania. Co tu dużo mówić, był to kicz w największym wydaniu. Dziś spaliłabym się rumieńcem wstydu, że taki ciuch zawrócił mi w głowie. Ale wtedy? Wtedy miałam 6 lat, wydawało mi się, że ta suknia odmieni moje życie. To był klasyczny krój z lat 90. Szeroka w ramionach wypchanych poduszkami, wąski dół, długość do kolana. Po minie mamy i babci wywnioskowałam, że nie ma najmniejszych szans, że Mikołaj przyniesie mi taką sukienkę….
Czerwona sukienka, idealnie pasuje do świątecznej scenerii
Czerwona sukienka, idealna na Święta!
Gdy zaproponowałam moim córkom, że poszukamy w Internecie jakichś ubrań na Święta, spotkałam się z ogromnym okrzykiem radości. Prawie czteroletnia Zuza, to mała kobitka i najprawdziwsza elegantka. Myślę, że ma to totalnie po mnie. Widać słabość do butów, pięknych sukienek i torebek może okazać się dziedziczna. Gdy przeglądałyśmy ofertę świątecznych ubrań w 5.10.15., byłam przekonana, że Zuza upatrzy sobie coś w kolorze pudrowego różu. Gdy powiedziała, że najpiękniejsza jest ta czerwona sukienka, wzruszyłam się i przypomniałam sobie, moją wymarzoną czerwoną sukienkę z dzieciństwa…
Czy to są bliźniaczki?! Dlaczego ubieram córki tak samo?
Wielokrotnie pytałyście mnie o to, gdzie kupuję dziewczynkom takie same kreacje. Część ubrań z naszej garderoby szyje nam moja przyjaciółka Monika, a druga część pochodzi m.in. ze sklepu 5.10.15. Pisałam Wam wcześniej, za co cenię sobie tę polską markę. Dlaczego Ancymonki mają często te same ubrania, w innych rozmiarach? Odpowiedź jest banalna. Żeby uniknąć kłótni. Mam w domu typowe kobiety. Dwa żywioły, które zawsze chcą tego samego. Nieważne, czy dotyczy to zabawki, przytulania, któregoś z rodziców, koloru kubka, na ubraniach kończąc. Wielokrotnie próbowałam negocjować warunki zakupu różnych modeli, czy też kolorów rzeczy córkom, ale nie ma na to najmniejszych szans. Najwidoczniej są na etapie, kiedy posiadanie „tego samego” jest sprawą bezkompromisową. Całe szczęście, możecie skorzystać z przedświątecznej wyprzedaży 50% w 5.10.15. Ubrania, które my wybrałyśmy, dostępne są dla dzieci w wieku od 2 do 7 lat. U nas rozmiary wypadają na 110 i 116 cm.
Zamiast małej czarnej- elegancka, granatowa, obowiązkowo z tiulem!
Ciąg dalszy zakupów z Zuzią i Marysią był przezabawny. O tym, że miłość do mody i zakupów można naprawdę przekazać w kodzie DNA, upewniłam się, gdy córki wybierając kolejne rzeczy dla siebie, wskazywały dokładnie to, co kupiłabym sama. Zasada była prosta: dużo tiulu, brokatu i błyskotek. Czy to nie dowód na to, że powiedzenie „Jaka matka, takie córki” jest bardzo prawdziwe? Gdy Mańka zobaczyła granatową sukienkę z gwiazdką, zaczęła krzyczeć: „Mama, ta! Mama chcę”. Nie musiałam długo czekać. Po chwili Zuzia uznała, że sukienka jest „przepiękna” i będzie w niej wyglądać „uroczo”. Dobór słownictwa Zuzi rozwala mnie na łopatki. I jak się tutaj nie śmiać?
Buty nadają stylizacjom sznytu
Fakt, że moje córki zachowują jak sroki (znów mają to po mamusi), wcale mnie nie zaskoczył. Dlatego wybór srebrno-brokatowych balerinek mnie nie zdziwił. Wręcz odwrotnie! Jak na prawdziwą blogerkę przystało, ucieszyłam się. W swojej kolekcji sama mam srebrne szpilki, które bardzo lubię, więc oczami wyobraźni widziałam te słodkie sesje, gdy zgramy się idealnie kolorystycznie. Jeśli chodzi o dodatki, to Zuza jednak musiała wybrać coś różowego. Padło na urocze spinki do włosów. Mania, póki co, zainteresowała się świątecznymi skarpetkami. Nie mogę się doczekać Świąt, żeby wystroić całą naszą czwórkę, w te słodkie, świąteczne skarpetki. Mój mąż na szczęście ma duże poczucie humoru i tak jak my, lubi zwariowane modele skarpet.
Zestaw ubrań na „wielkie wyjścia”
Kompletując garderobę na świąteczne okazje dla córek, poza sukienkami, zależało mi na znalezieniu czegoś uniwersalnego, co nada się na inne „wielkie wydarzenia”. Ancymonkom brakowało jakiegoś klasycznego sweterka i spodni. Dlatego zdecydowałyśmy się na wybór granatowych i rozpinanych sweterków (oczywiście z ogromną ilością mieniących się cekinów). Takie sweterki to super sprawa do ubierania dzieci na cebulkę. Nadają się do sukienki, spódniczki oraz spodni. Bardzo ładnie wyglądają zestawione z klasyczną, białą koszulą. Z kolei błyszczące, ciemne spodnie, są wygodnymi leginsami. Bez błysku, nie byłoby efektu (wiecie jak to jest w przypadku srok, prawda?). Wybierając świąteczne stylizacje, bardzo dobrze bawiłam się z Zuzią i Marysią. Mam nadzieję, że w przyszłości czeka nas wiele wspólnych zakupowych przygód. W pamięci przechowuję też beztroskie chwile z mamą i babcią.
Warto wierzyć w Mikołaja!
Zapomniałabym Wam opowiedzieć, jak zakończyła się historia z moją wymarzoną czerwoną sukienką z dzieciństwa. Otóż mama z babcią, po przeczytaniu ceny na metce, zaczęły mnie wypytywać, czy może coś innego mi się podoba, bo Mikołaj ma mało czasu do Świąt i może nie zdążyć z takim prezentem… Co zrobiłam? Jak przystało na typową pięciolatkę, naburmuszyłam się, skrzywiłam usta w podkówkę i byłam obrażona na cały świat. Pomyślałam sobie, że do bani jest Mikołaj, który nie może spełnić mojego marzenia. Doskonale pamiętam tę moją (jak mawiała mama) „minę purchawki”, bo dziś Mańka dokładnie robi tak samo. (Dziś już rozumiem, dlaczego moja mama nie potrafiła zachować powagi w czasie mojego focha. Mimo naburmuszenia musiałam wyglądać uroczo i słodko, jak moja młodsza córka.)
Magia Świąt uratowana dzięki Mamie i Babci
Nie mam pojęcia, jak one to zrobiły, ale ta sukienka trafiła pod choinkę. Mama i babcia musiały się chyba zadłużyć, aby w tamtych czasach kupić mi tę wystrzałową, czerwoną kieckę. Nie trudno się domyślić, że skakałam ze szczęścia i jeszcze bardzo długo wierzyłam w Świętego Mikołaja. Wspomnianą sukienkę nosiłam nie tylko podczas Świąt, ale byłam w niej na wszystkich ważniejszych, rodzinnych uroczystościach. Komunia brata, chrzciny kuzynów, wyjścia do kościoła. W sumie każde większe wyjście dla mnie było idealną okazją do nałożenia sukienki z białymi szarfami. Tak bardzo przywiązałam się do tego ubrania, że moja babcia, która była krawcową, nieustannie mi ją przedłużała. I niech ktoś mi powie, że dziecięcia marzenia nie są istotne?
Jestem ciekawa, czy macie już wybrane świąteczne stylizacje? Dajcie mi koniecznie znać, co najbardziej Wam się spodobało i pamiętajcie o 50% przedświątecznej wyprzedaży w 5.10.15.. Zakupy możecie zrobić w stacjonarnych sklepach w całej Polsce oraz online. W ofercie znajdziecie również piękne ubrania dla chłopców, oraz dzieci w wieku od 0 do 12 lat.
Tutaj znajdziecie wszystkie rzeczy, które wybrałyśmy do świątecznych stylizacji dzieci:
- Czerwona sukienka.
- Granatowa sukienka.
- Srebne balerinki.
- Świąteczne skarpetki.
- Granatowy sweterek z cekinami.
- Ciemne błyszczące leginsy.
Wpis powstał we współpracy z marką 5.10.15.
Błękitną koszulę i dżinsy nabyłam dla mojego, teraz czteromiesięczniaka, chyba w październiku, oczywiście z myślą o świętach. Wcale nie byłam pewna, czy mu to będzie dobre, ale na szczęście pasuje 🙂 kto powiedział, że niemowlak nie może być stylowy? 😀
A jeszcze mi się wspomniało odnośnie Twojej wymarzonej sukienki 😀 jak miałam tak pięć – sześć lat, też miałam marzenie: chciałam takie buty eleganckie, co „stukają” i mama mi kupiła, też czerwone, lakierki, każdy miał naklejoną ozdobę na środku – koronkowe kółeczko na którym było złote koło sterowe. Oczywiście obcas był mikroskopijny, ale miały chyba metalowy flek, bo jak szłam, to robiły 😀 dzięki Tobie mi się przypomniało, dziekuję :* Urocze te Wasze Ancymonki
Powiem Ci, że ja to już boję się kupować Tosi ubrania bez jej akceptacji. Ma w szafie kilka takich ciuchów, których za skarby świata nie założy, bo a to kolor nie taki, a to aplikacja niefajna… Nie ma dyskusji, a przecież ubierać na siłę nie będę… Nie pozostaje nic innego jak zabierać ją na zakupy albo wybierać razem online. Piękne te czerwone sukienki dziewczynek!
super wpis !
[…] Jak ubrać dziecko na Święta? […]